czemne iego szczątki, obrócił na pomnożenie światła w nauce naszéy, tak ważnéy dla sprawy ludzkości.
— Może bydź szpiegiem, może iest nim, rzekł Lawton nieco roztargniony, posiada on iednak duszę niepospolitą, dusze godną mężnego żołnierza, taką zresztą iakąbyś ty sam szanował.
Sytgreaw spoyrzał z podziwieniem na Kapitana, który nie maiąc innego zamiaru, nad chęć sprzeciwiania mu się, przypatrywał się spokoynie po lewéy stronie drogi leżącym skałom, i szczególnie téź zastanawiał się nad iedną bardziéy spadzistą, i wyższą od innych.
— Gdzie koń się wdrapać nie może, tam doyść samemu potrzeba. Pilnuy mego konia doktorze. I dobywszy z olstrów małego swego karabinka, nieczekaiąc odpowiedzi doktora pobiegł ku skale, zkąd chciał rozpoznać pobliższe okolice, i wymiarkować gdzieby zasadzka, naylepsze swe sta-
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/18
Ta strona została przepisana.
18
SZPIEG
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b9/Szpieg_-_romans_ameryka%C5%84ski_Koopera_t._3.djvu/page18-1024px-Szpieg_-_romans_ameryka%C5%84ski_Koopera_t._3.djvu.jpg)