Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
36
SZPIEG

sama, iż żebrakiem gardzą powszechnie, i od nędzy stronią.
— Można żałować nieszczęśliwego, i wsparcia mu odmówić, lecz gardzić nim, nie tylko że się nie godzi, ale iuż iest zbrodnią, rzekła Miss Peyton, która nie mogła ieszcze sobie wyobrazić wszystkich klęsk swoiego sąsiada: iakże się starzec miewa? gwałt taki musiał go mocno przerazić, i gorzéy mu ieszcze zaszkodzić może?
Głęboki smutek pokrył twarz Katy, i ze łzami w oczach odpowiedziała.
— Szczęśliwy, iuż więcéy znać trosków tego świata nie będzie. Na dźwięk gwineów które łotry porwali, wstał on z łóżka, i to iego wysilenie iuż ostatniém było. Skonał dziesięcią wprzód minutami, nim kogut zapiał, gdyż przypominam sobie że......