Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 1.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
80
SZPIEG

— I ten przywiléy naywięcéy téż przez damy nadużywanym bywa, dodał iéy brat.
— Przepraszam, rzekła Franciszka zawsze iednakim, żartobliwym tonem, my tylko lubiemy wybierać kogo chcemy uznać za pana. Nieprawda kochana ciociu?
— Moia droga! odpowiedziała Miss Peyton, źleś się do mnie udała, przeszły dla mnie czasy myślenia o takich rzeczach.
— Ah moia ciociu! rzekła, przebiegła Franciszka, iakżeby to ciocia wmówić w nas chciała, iż nigdy młodą nie była, a przecież słyszałam i wiem dobrze, iż Miss Joannie Peyton na wielbicielach nie zbywało.
— Bayka kochanko, bayka! rzekła ciotka przybieraiąc na siebie rodzay nieiąkiéy powagi; ludzie zawsze cóś dodadzą, i czy to można wierzyć wszystkiemu co mówią?
— Moia siostra ma racyą, rzekł wesoło kapitan, ienerał Montross dotąd nosi ieszcze