Ta strona została przepisana.
nie ma być już ani pirogów[1] ani wina na świecie?
Błazen.
Wierutna nieprawda! przysięgam na świętą Annę! Dla tego imbier, tak jak i wprzódy, będzie palił w ustach!
Sir Tobijasz.
Słusznie mówisz! – Idź, idź, mój Panie, wytrzyj swój łańcuch[2] okruszynami chleba! – Marijo! wina!
Malvolio.
Misstriss Marijo! jeżeli cenisz więcéj względy Pani, niż jéj niełaskę, to nie zechcesz zapewne w żaden sposob należeć do tych grubijańskich szałów. Hrabini o wszystkiém wiedzieć będzie, uręczam! (Wychodzi).
Marija.
Idź do licha, przeklęty burczymucho!
Sir Andrzéj.
Byłoby to doprawdy równie dobrą rzeczą, jak