Strona:Szczypawka - Baczność! Jenerał Tabaka ma głos!.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ślić róźne plany, pułkownik Poprzymucha, pewnikiem podkusony przez złygo, pedo:
— Oj, brak ci nom je ino Napolijona! Kiejby nasa armija miała takigo rycerza — to ojcyzna juzby dawno była oswobodzona!
Zabolało mnie bardzo syrce na takie poniewirkie moi osoby, i rzekem:
— A cóz to, psieścirwo, cy to ja gorsy jezdem od Napolijona, aboco? Krejzy jezdeś!
— E!... zawseć to, psieścirwo, co Tabaka — to Tabaka a nie Napolijon! — pedo Paprzymucha.
— Siarap! — krzyknonem i benc go kuflem w łeb, bom nimug zniść taki obrazy moigo onoru.
Zerwoł sie Paprzymucha i chcioł skocyć na mnie, ale tu ci sie psieścirwo bołt przewruciuł i my — bluk do wody!
Jezusie Nazareński! Cłek juz myśloł, ze przyńdzie bez spowiedzi i sakramentów świentych pojechać do nieba, a tu jesce bida, bo nawet i tykiet do raju, któren se kupiłem dwa roki temu — ostał sie w domu, bez co cłekby sie nie mug dostać do królestwa niebieskigo! Zaceniźwa krzyceć, a tu temcasem woda lizie do giemby, iaze sie na boleści zbiro!... Juz, juz mieliźwa iść na dno, kiej podjechał mały bołt gazolinowy i wyciongneli ludzie nas z wody. Rany boskie! Byłem ci psieścirwo taki gruby i ochlany wodo, kiej jaki rekin, aboco! Dopiro ci musieli wypompowywać wode z bebechów i wtedy dopiro cłekoju lepi sie zrobiło. Pedom wom rodaki, wierne krześcijany, ze chyba bez dwa duce roków nie wypiłem tyla wody, co wtedy... Zeby to tak pan Jezus miłosierny był przy-

50