rafian zasłużył. Synów zaś księżych tylko za zezwoleniem papieskiem wyświęcać mogą.“
Orzeczono też względem: niemieckich postów. Przyjęto ich wymówkę zwyczaju narodowego, i że nie są żadnym ślubem związani, a przytoczywszy słowa ś. Pawła: „Jadłem nie polecisz się Bogu“ — z wielką wyrozumiałością zostawiono rzecz: sumieniowi każdego.
Dalej polecono wybieranie świętopietrza — i uchwalono czego wymagały: służba i prawo kościelne.
Tak więc pod przewodnictwem Pełki arcybiskupa gnieźnieńskiego, najprzód duchowieństwo polskie wyższe wystąpiło do walki z żywiołem niemieckim zagrażającym narodowości polskiej i majątkowi od narodu kościołowi nadanemu. A przecież biskupom tym nie da się zarzucić brak głębokiej religijności i czci cnót jakiemi zresztą jaśniała niemkini księżna: Jadwiga i jej mąż Henryk. Oddali oni: Bogu co boskie, a ludowi swemu co ludzkie i swojskie, ściśle według nauki kościoła.
Walka przez nich rozpoczęta zaraz pierwszej chwili nabrała barwy: religijno narodowej, na tle światłej wyrozumiałości i szanowaniu obcej narodowości. Walka ta trwała ciągle, a majątek kościelny i sądownictwo kościelne były osiami, o które się obracała.
Podczas tego znowu przylatywały straszne wieści o Tatarach. Roznosił je Daniło halicki i za pomoc obiecywał połączyć z Rzymem wyznanie wschodnie. Papież niezmiernie uradowany posłał doń kardynała, aby go ukoronował jako króla ruskiego i obiecał pomoc, zakonniki też: Franciszkany i Dominikany słał do Halicza, roku 1249. Lecz Daniło żądał pomocy świeckiej: wojska i pieniędzy, czego legat nie dawał; więc go odprawił. — Trwoga od Tatar wzmagała się jednak, Daniło rad nie rad powtórnie musiał oczy swe zwracać ku Rzymowi. Dał się ukoronować na królestwo ruskie, a papież (Innocenty IV roku 1253) wszech książąt sławiańskich zawe-