Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiece na które do wspólnej narady zaprasza szlachtę. Spieszą do Skalmierza, wyjawiają swe niechęci, a Konrad pojmawszy co przedniejsze powiązanych poseła do Mazowsza.
Cóż z tego kiedy nie podszedł Gryfów ostrożnych! — Klimunt wojewoda wraz Sulisławem i Cedronem zwietrzywszy zdradę, zamiast na sejm udali się w góry do Bolesława, którego odszukali w Czorstynie. Kinga na zaciąg wojska pożyczyła skarbów swych posażnych. Więźniowie też mazowieccy uciekli z Mazowsza i pobudzili lud przeciw Konradowi. Słysząc to Gryfowie z góralami przyciągli pod Kraków i w połączeniu z oswobodzonymi pany i ludem; wyrzucili Konradowe urzędniki. A gdy Bolesław nadciągnął; cała ludność: biedni i bogaci z biskupem Prandotą na czele wyszli mu naprzeciw i witając radośnie, wszyscy na wierność przysięgę złożyli.
Klimunt Gryf ruszył przeciwko Konradowi.
U wsi Suchegodołu spotkał się z jego o wiele liczniejszem wojskiem i uderzywszy śmiało: poraził i rozpędził.
Lecz napatrzywszy dosyć krwi rozlanej przez Tatar; syt był bojów. Więc nie kazał ani gonić ani zabijać! — Dla tej łaskawości poddały się wszystkie zamki jakie trzymał Konrad.
Tak więc Klimunt z Ruszczy Gryf po trzeci raz już ocalił Bolesława: wydobywając z niewoli Konradowej: przywołując z Pienin i zwyciężając u Suchegodołu w czerwcu 1243.
Bolesław wynagrodził wiernego sołtysa podolinieckiego, któremu zawdzięczał ocalenie swe w górach. Bo nawet prawdopodobnie za jego poradą schronił się do Pienin. Dziedzictwem nadał mu spustoszone podolinieckie sołtystwo wraz z lasem nad strumykami: Toporcem, Łomnicą przez trzy Jaworyny aż po Tatry i Poprad. Z młynem, karczmą, łowiectwem, uwolnieniem od ceł i dożywotnem uwolnieniem od wszelkich ciężarów. Prawem magdeburskiem. W Krakowie 1244.
Belę ścigali Tatarzy aż na wybrzeża morskie. Gdy powrócił do Węgier nie miał zgoła żadnego mienia, i nie było czem zacząć rządów ani nawet czem żyć. W tem przychodzi chłop, Rusin z Zabieszczadzia przynosząc 30 grzywien złota, które mu chciał pożyczyć. Zapytany zkądby miał to złoto, rzecze: Że będąc w niewoli u Tatar to złoto im porwał i uciekł szczęśliwie! — Bela przyjął złoto, a w lat kilka, gdy mu chciał