Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

biego morawskiego. Prusy zaś i ich krzyżaki prowadził mistrz: Pompon.
Wszystko wojsko wraz, liczbą nie dorównało jednemu ustępowi Tatar.
Smutna kolej lignickiej bitwy powszechnie wiadoma! Po rozbiciu wojska, po zgonie przywódzców: Bolesława morawskiego, i krzyżackiego mistrza Pompona z rozpaczy Piastowicz szukając śmierci z garstką niedobitków uderzył sam na strasznego zwycięskiego wroga.
Wszyscy legli koło niego; został tylko: samoczwart! — z sędziwym: Sulisławem i Klimuntem wojewodą głogowskim, oba Gryfami; z Janem Janowiczem (prawdopodobnie Toporczykiem synem Janusza wojewody krakowskiego) i z Konradem Konradowiczem. — Zniewolili go prawie do ucieczki: lecz zapóźnej.
Klimunt wojewoda głogowski, i Konrad Konradowicz zabici wraz z Henrykiem, i wraz z nim pochowani w Wrocławiu.
Jan Janowicz ocalał cudów męstwa dokazawszy.
Zamku lignickiego nie zdobyli Tatarzy, a pod murowanym Ołomuńcem, z ręki Steinberga padł: Peta, groźny wódz tatarski. Więc przelęknieni co tchu zwrócili się ku Węgrom do głównego obozu, ciągnąc przez Morawy.
Spustoszała i krwią zbroczona Polska, po odejściu Tatar ocknęła się, gdyby z snu ciężkiego. Małopolanie czując sieroctwo kraju, a czcząc poświęcenie się Henryka Pobożnego syna jego: Bolesława (Łysego) powołali na tron. Nowy książę odwdzięczając się rodzinie Gryfów, przyjaciół dziada i ojca jego: Klimunta z Ruszczy Sulisławowicza, wojewodę krakowskiego obrał sobie za opiekuna; ku wielkiemu zgorszeniu Konrada mazowieckiego, któren z wojskiem przeciwko niemu ruszał.
Tatarzy też, nowym zagonem przez Spiż wrócili z Węgier, i niespodzianie przypadli do Krakowa, gdzie Klemens Gryf wojewoda na skale zamku obwarowany Konrada oczekiwał. Tatarzy wpadłszy złupili miasto, Wawel zaś obronił wojewoda. Tatarzy mimo Oświecima wracali na Węgry.
Wtedyto zburzyli: Nowy-targ i Ludzimierz, zkąd Cystersi uszli na szaflarską skałkę. Prawdopodobnie: Cedro Gryf,