Strona:Szandor Petöfi - Wojak Janosz.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
10

Janczi Kukoryca szybko nogi stawiał,
Nie żeby się bardzo kropidła obawiał,
Bo choć jeszcze wiosen dwudziestu nie przeżył,
Silnym był i byłby z dwudziestu się zmierzył.

Jednak choć się nie bał, przecież szybko zmykał,
Bo gniew gospodarza słusznie go dotykał;
Nie bojąc się bójki, nie chciał dojść aż do niéj,
Pan był dlań jak ojcem, nie wzniósłby nań dłoni.

Zmykał, aż gospodarz ustał zmordowany....
Janczi poszedł daléj przez zielone łany,
Daléj, w prawo, w lewo.... W której spocząć stronie
Nic nie wiedział. Strasznie paliły go skronie.