Strona:Szandor Petöfi - Wojak Janosz.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




III.

Już ostatni promień słońca gasnął blady,
Gdy połowę owiec spędził do gromady.
Nie mógł wiedzieć, gdzie się inne mu podziały,
Czy złodzieje skradli, czy wilki porwały.

Tak, czy tak się stało, brak połowy, biéda!
Próżny żal, szukanie na nic się nie przyda,
Co tu począć? — trudnoż o mur rozbić głowę,
Więc pognał do domu zostałą połowę.

Czekaj Janczi, czekaj! doznasz ty dziś licha!
Z zasmuconem sercem mówił sobie z cicha,
Mój gospodarz do mnie i tak się nie śmieje,
A cóż teraz!.... Niech się wola Boża dzieje!“