Strona:Stefan Napierski - Elegje.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rosa na trawie, łódka bieleje, murawy
Pokryły się welonem mgły. Nieważne zjawy
Zawróciły, i księżyc najprawdziwszy tleje.
Czas spać. Dobranoc, widma. Znużonym. Już dnieje.