wieków sędziwe; na ustach dziewiczych przez wargi mężczyzn nigdy nietykanych wykwitały w kadencji rytmicznej psalmów i pieśni obrazy larw nocnych i lubieżnych inkubów, co wkradłszy się do klasztornych łożnic plugawią czystość snów i rozdmuchują pożogę zmysłów. Przed inwazją tych nocnych zwidów i straszydeł, przed atakiem tych wysłańców piekła błagały o obronę siostry zakonne. Bo zbliżała się noc, powiernica grzechu i nadchodził sen, rodzic zmor i przywidzeń...
Motyw prośby wyczerpał się; z wszystkich piersi wzniósł się ku niebu zgodnym akordem hymn św. Ambrożego: „Te lucis ante terminum“. Nabożeństwo chyliło się ku końcowi.
Gdy siostra zakrystjanka zapaliła przy Wielkim Ołtarzu świece, chór przeszedł do ponurej pieśni: „Salve Regina“. Głęboka symbolika godzin kanonicznych odpowiadających okresom życia ludzkiego od kolebki do zgonu znalazła swój pełny wyraz w melodji, którą odprowadza się zmarłych na miejsce wiecznego spoczynku. Bo sen jest obrazem śmierci i schyłek dnia, który go poprzedza, nasuwa myśli o zgonie...
K’Tobie wygnańcy Ewy wołamy synowie,
K’Tobie wzdychamy płacząc z padołu więźniowie —
O łaskawa, litosna, o święta Maryja!...
Strona:Stefan Grabiński - Klasztor i morze.djvu/20
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/6e/Stefan_Grabi%C5%84ski_-_Klasztor_i_morze.djvu/page20-1024px-Stefan_Grabi%C5%84ski_-_Klasztor_i_morze.djvu.jpg)