Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wrocki (ociągając się).
Hm... no tak, wyczułem na sobie jego mocny wzrok.
Róża (mocno).
To on myślał w owej chwili o truciźnie!
Wrocki.
Możliwe. — Ciekawy przykład przeniesienia myśli.
Róża (tonem nieubłaganego wniosku).
Widocznie między tym właśnie gatunkiem ryby a trucizną istnieje u niego pewien specjalny związek.
Wrocki (poddając się jej logice).
Toby tłumaczyło niespodziewany wstręt jego do ulubionej niegdyś potrawy.
Róża (surowo, powstając z mściwym błyskiem w oczach).
Może kiedyś w życiu był świadkiem podobnego zdarzenia, które wytrawiło w jego duszy niezatarte ślady...
Wrocki (zrywając się).
Co tobie, Różo?
Róża.
Stąd obłąkany lęk, z jakim poskoczył