Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

(Norski otarłszy usta, popija winem i paląc papierosa, bystro, uporczywie studjuje trockiego przy jedzeniu ryby. Chwila milczenia).
Wrocki (nagle blednie i odsuwając z przerażeniem talerz, mówi zmienionym głosem:)
Ha! To dziwne!
Norski (zrywa się z miejsca i podbiega do Wrockiego, podając mu kieliszek z winem).
Co tobie?! Tak zbladłeś — niedobrze?! Popij!
Wrocki (pijąc).
Dziękuję. — Wiesz — miałem w tej chwili szczególną senzację: zdawało mi się, że ryba jest zatrutą.
Norski (wbijając mu gwałtownie palce w ramię dzikim, wzburzonym głosem:)
Oszalałeś?!
Wrocki (uspokajająco).
Ależ rozumiem wybornie, że to tylko proste wrażenie i nic więcej! Takie senzacje przychodzą czasem ni stąd, ni z owąd. — Zresztą minogi były doskonałe; brałem już drugą porcję. Był to moment tylko. Jestem gotów jeść dalej. (Zabiera się do jedzenia. Norski przeszkadza mu).