Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Norski.
Różo!
(Róża drgnęła i natychmiast przerywając grę, zwraca ku niemu głowę).
Norski.
Wiecznie ta sama przeklęta melodja! Codziennie ją słyszę po kilka razy. Czy nie możesz grać innych rzeczy?
Róża (w egzaltacji patrząc w przestrzeń).
Kocham ją — z pieśnią tą płyną najgłębsze akordy mej duszy...
Norski (wściekle).
Wspomnienia!...
Róża (mocno).
Tak! Wiesz o tem.
Norski.
Wiem, wiem — aż nadto dobrze. Nie starasz się nawet z tem ukryć przedemną. To jego ulubiona pieśń — grywał ci ją często w moim własnym — cha, cha, cha! w naszym, w naszym domu... A miewał przytem twarz tak natchnioną, tak wniebowziętą, że omal nie klękałaś przed nim z uwielbienia w mojej obecności, żono — moja żono — ...