Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzień wybrałeś sobie do podróży: pochmurno jakoś dzisiaj i wietrzno.
Wrocki.
Aura nie wpływa na mój humor; zwłaszcza po tak pięknie zapowiadającym się obiedzie.
(Siadają i spożywają obiad, przeplatając dania, rozmową).
Róża (do Wrockiego).
Więc dokąd jedziesz od nas? Czy prosto do Warszawy?
Wrocki.
Nie. Muszę po drodze wstąpić na kilka dni do Berlina — oczekuje mię tam parę rzadkich rękopisów, które znajomy mój archiwarjusz zdołał wygrzebać z pod pyłów bibljotecznych. Grzeczny człowiek — właśnie wczoraj otrzymałem od niego list z tą przyjemną nowiną.
Norski.
Cóż to za białe kruki? Wartość ich literacka czy czysto naukowa?
Wrocki.
I jedno i drugie. Mają to być starym, średniowiecznym jeszcze stylem pisane traktaty o czarownicach.