Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Norski (z trudem opanowując się).
Tak, to ty... (chwyta go za ramię, jakby chcąc się upewnić:) to ty... Ten twój ruch, ten nieszczęsny ruch w półcieniu i sposób zarzucenia płaszcza... Co za przeklęte przywidzenie!... Zdawało mi się, że nadchodzi...
Wrocki.
Kto taki?
Róża (odpowiadając zań, równo, spokojnie).
Prandota — Stanisław Prandota.
(Norski pod ciężarem spojrzeń obojga opuszcza ponuro głowę).

(Zasłona).