Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Adaś (instynktownie tuląc się do matki, z trwogą).
Jestem, tatusiu.
Norski.
Gdzie byłeś tak długo? Czemu się kryjesz ciągle po kątach?
Adaś.
Byłem w altanie, tatusiu; czytałem książkę.
Norski.
Tyle ci razy mówiłem, żebyś się bawił tu, na słońcu. Nieposłuszny jesteś Adasiu.
Róża (popychając go ku Norskiemu).
No, idź, przeproś tatusia i przywitaj gościa. Ten pan, to nasz krewny, Adasiu. Będziesz go nazywał wujem.
(Adaś całuje rękę Norskiego, poczem milcząco wita się z Wrockim).
Norski.
A teraz idź i przebierz się, bo pójdziemy na plażę. Podwieczorek wypijesz w jadalni z mademoiselle.
Róża (biorąc go za rękę).
Choć Adasiu — każę ci wszystko przygotować. (odchodzi z Adasiem).