Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Gębarski - W pruskich szponach (cz. I).pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Oto Ujście, przy ujściu Gdy do Noteci, pamiętne smutnym w naszych dziejach wypadkiem. Tu w roku 1655, za namową zdrajcy Hieronima Radziejowskiego, 15,000 szlachty i rycerstwa bez walki wpuściło Szwedów Karola Gustawa, króla szwedzkiego, w głąb Rzeczypospolitej.
A oto Szamotuły, które Niemcy urzędownie nazywają Samter, gniazdo rodzin Szamotulskich i Górków, głośnych w dziejach naszych.
Z gmachów zasługuje na wyróżnienie piękny kościół, wystawiony przez wojewodę poznańskiego — Łukasza Górkę, z ołtarzem, w którym się mieści cenna pamiątka — ołtarz obozowy króla Jana III-go Sobieskiego, przywieziony z pod Wiednia i ofiarowany tutejszej świątyni.
Zamek szamotulski nie jest wprawdzie okazałym gmachem, ale należy do rzadkich w naszym kraju zabytków starożytności, które dochowały się bez wielkiego zniszczenia. Osobliwie jedna jego baszta, która ocalała z pomiędzy innych, wznoszących się niegdyś przy wałach zamkowych, zasługuje na szczególną uwagę.
W okolicy nazywają tę basztę więzieniem Czarnej księżniczki. Co to była za księżniczka, trudno orzec. Najtrafniejszym jest