Strona:Stefan Barszczewski - Obrazki amerykańskie.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mo oporu, wpływom amerykańskim, należy więc i nam zwrócić uwagę na tego przeciwnika, co wyrósł tak nagle za oceanem i z taką bezwzględnością rozpiera się po świecie, niosąc z sobą nowe zapatrywania, tak dla nas dziwne, a często nawet niezrozumiałe.
Europejczyk, stający z obawą o własnych siłach nawet wtedy, gdy posiada fach w ręku lub wykształcenie wyższe, zadający sobie przymus, gdy musi szukać pracy — z podziwem zaiste spogląda na amerykanina, którego nic nie zraża, nic nie powstrzymuje, nic nie osłabia.
Bo cechą zasadniczą charakteru amerykanina, to pewność siebie.
Nie znalazłszy odpowiedniego (koniecznie odpowiedniego) zajęcia lub straciwszy to, co posiadał — europejczyk gryzie się, wątpi, traci wiarę w siebie. Amerykaninowi zgryzota przez myśl nie przejdzie. On jest przygotowany na to, że pięścią drogę przez życie torować sobie musi.
Niedawno pewien polityk amerykański wyraził się o obecnym prezydencie Stanów Zjednoczonych, Teodorze Roo-