Strona:Stefan Żeromski - Uroda życia tom 2.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
154

miast i bezwzględnie własny głos, który z głębi wieków mówił do samotności syna... Serce zdrożone nastawiło się, jak grot włóczni, znowu do dzieła. Oczy poleciały znowu ku chmurom pełne tęsknoty i niezłomna wola postanowiła z żelazną mocą lecieć, jak one chmury.
Błogosławiona pieśń nie ustawała.
Jakoby skrzydła silnego anioła podłożyła się pod czujną a strudzoną duszę. Zatoczyła coraz wyższe, orle koła...