Strona:Stefan Żeromski - Uroda życia tom 1.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
9

uczeń stanął nad przepaścią. Zebrał się w sobie w jednej chwili postanowił:
— Tak! Probuję.
Spojrzał znowu w oczy księcia. Nic! Nic dotąd nie osiągnął. Oczy te były nie do zdobycia. Patrzyły jakoś poprzez głowę „złotego“ podporucznika, nie widziały go, wpatrując się weń, jakby był powietrzem, wodą, albo szkłem. Powziął się tedy w sobie nanowo, dźwignął, jakby wówczas, kiedy się podnosi w pojedynku pistolet. Zaczął mówić głosem równym, nieswoim, jakgdyby zewnętrznie uprzejmym. Opowiedział panowanie Elżbiety Piotrówny kilkoma zwięzłemi okresami i przeszedł do chwili przybycia do Rosyi pięknej księżniczki Zofii-Augusty Anhalt-Zerbtskiej, narzeczonej młodocianego Piotra III-go Teodorowicza. Wdał się w drobiazgową charakterystykę usposobień tego księcia i charakteryzował go z tak świadomym uporem, że aż wywołał iskrę zainteresowania w oczach wielkoksiążęcego słuchacza. Mówił tedy o sympatyach Piotra III-go dla Fryderyka II-go, przekraczających wszelką miarę, o jego przywiązaniu do Holsztynu i prawie nienawiści do Rosyi, do religii prawosławnej, do duchowieństwa i ludu, — zlekka dotknął braku umysłowych zdolności, nałogu pijaństwa i manii głośnego myślenia. Poczem przeszedł do charakterystyki Zofii-Augusty, późniejszej Katarzyny Drugiej, genialnej samotnicy na dworze Elżbiety Piotrówny, z nudów pochłaniającej stosy książek i zwolna, w ciągu kilkunastu