Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

SUŁKOWSKI
(woła)
— Zawilec!
(Zawilec ukazuje się we drzwiach)

ANTRAIGUES
(wyrywając się)
— Mam do waszmość pana zlecenie od księżniczki Agnieszki Gonzaga.

SUŁKOWSKI
(do Zawilca)
— Wiąż go!

ANTRAIGUES
— Twoje oficerskie słowo! Oto słowo jakobina! Zostaw mnie na chwilę w spokoju. Odpraw żołnierza. Słuchaj! Przysłała mię księżniczka Gonzaga.
(Sułkowski opanowuje się. Daje znak Zawilcowi, żeby wyszedł. Zawilec wychodzi. Antraigues dźwiga się z ziemi, opiera o stół).

SUŁKOWSKI
(oszołomiony)
— Szybko!

ANTRAIGUES
— Mam do waszmość pana zlecenie od Agnesiny Gonzaga...

SUŁKOWSKI
— Nic nie mam wspólnego z domem i księżniczką Gonzaga. To nowy wybieg. Kłam szybko!