Strona:Stary Kościół Miechowski.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rego widzimy dorywczo pod koniec ksiąg III i IV, w ks. VI, VII i przedewszystkiem VIII. W stosunku do tej postaci autor nie pozwala sobie naogół na ton ironiczny, chociaż nie zdołał go całkowicie stłumić. Pośrednio i bez ujmy krytykuje go ustami Bieńka, wytykając mu niegospodarność mimo wszelkich pozorów oszczędności i rządności, łatwowierność w sprawach gospodarstwa rolnego i domowego, dzięki którym „w śmierci możno nie będzie miał całej koszuli” (III 392). Bezpośrednio raziło Bonczyka przywiązanie Proboszcza do strojów i obyczajów niemieckich („gdy mowa toczyła się o strojach polskich, aż się krzywił, Gdyż do strojów niemieckich przywiązanie żywił W sercu niemieckiem” VI 456-9, „W Niemczech porządek inny!” VII 47), ale wszakże mimo „serca niemieckiego” Proboszcz kocha Miechowice i swoich parafjan (IV 641— 652), chce między nimi spoczywać w grobie (VII 120-7), jest prawdziwym „gminnym stróżem niebieskim”, a wreszcie, walcząc zapewne ze swem sercem niemieckiem, boleje, że w przyszłej szkole przerabiać się będzie „Polska na niemieckie woły” (VIII 201). Czy Bonczyk nie przelał nieco własnych dążeń kapłańskich w tę postać, rozdwojoną poniekąd w swych uczuciach, trudno dziś ocenić.
Objektywizm epicki i krytyczne spojrzenie Bonczyka nie oszczędziły nawet najukochańszej postaci ojca, Walka Boncyka. Uwydatniając należycie jego wziętość we wsi, gdzie wszyscy go kochają, poważają i na niego się powołują, nie tai wszakże poeta, że powtarzane wciąż wspomnienia ojcowskie nudziły go w latach pacholęcych, że w swej nadmiernej skłonności do gawędzenia niezawsze stosownie się wyrywał (VII 105-111), a w sporze Walka z Wyplerem (lV 268-408) stoi raczej po stronie Wypiera. Walek Boncyk jako postać poematu ma przodków epickich: Nestora i Sędziego, a poniekąd także Wojskiego. Wypler, „swok” — to postać, luźnie związana nietylko z akcją, lecz także z treścią poematu, która głęboko utkwiła w pamięci poety tylko dzięki przywiązaniu swemu do przyrody, a zwłaszcza do lasu. Inna zaleta: ukochanie biednego, ale zawsze zacnego i pracowitego życia kazała upamiętnić grabarza (kopidoła) Draszczyka i rozważnego, ale uczuciowego filozofa wiejskiego Pawła Łukaszczyka,