Wiele chodził po świecie, ale zawsze z Bogiem.
Raz uchodził przed bratem, raz przed teściem wrogiem;
Potem aż do Egiptu za synem i chlebem
Po śmierci namiot pusty, bez żony, bez synów,
Smutny, choć dawniej świadek tak zaszczytnych czynów,
Wzniósł się na rozkaz boski aż pod firmamenta;
Tam dla czasów potomnych pamięć jego święta:
Laska, ziemskim pielgrzymom wzór, a jemu chluba.
Dalej w północ na niebie grono gwiazd się świeci,
Jak pod kwoki skrzydłami sześć kurczątek-dzieci.
Są to smutne ostatki raju niebieskiego;
Jak na ziemi Bóg stworzył raj ku słońca wschodzie,
I wszelkich skarbów źródła w tym złożył ogrodzie,
(Gdyż stąd Adam szczęśliwy nad wszelkiem stworzeniem
Nie potęgą panować miał, tylko skinieniem,
Taki też i na niebie raj utworzyć raczył:
Gwiazdę cudnej piękności, którą okrążały
Posłuszne słońca, gwiazdy i księżyc wspaniały.
Tam osadził Anioła z wszech najśliczniejszego;
Aż tu grzeszy Lucyfer! — Gwiazda z żalu pęka!
Której niebo służyło, teraz jej się lęka!
Jeszczeć koło niej krąży, lecz wolno, zdaleka!
Ile razy się zbliży, to znów wdał ucieka.
Poszedł zniszczyć raj ziemski. Jad jego chytrości
Truje Ewę! Adama! Łatwowierni grzeszą,
Razem wyrok wygnania z raju smutni słyszą!
Smutny wzmiósł się raj ziemski w górę! Tam złączony