Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W sporach o dobra i legaty duchowne, stały jeszcze otworem sądy konsystorskie i nuncyatury. Przy znanej przewrotności palestrantów sądowych i sprzedajności świadków, gotowych przysięgać na zawołanie więcej dającego, wlokły się procesy latami i lat dziesiątkami, i pochłonąwszy znaczne sumy po obojej stronie, kończyły się najczęściej »komplanacyą«, a to dlatego, że gdy sąd czy trybunał wydał wreszcie wyrok, to wykonanie jego zostawiał stronie wygrywającej. Stąd w sprawach majątkowych konieczność zajazdów, do których uciekali się nieraz i Jezuici. Na zajazd odpowiadał przeciwnik gwałtowniejszym zajazdem, albo wytaczał nowy proces i tak bez końca. Procesowali się Jezuici także z niektóremi miastami, jak np. z Krakowem 1747 r. o prawo propinacyi piwa, z Krosnem 1762 r. o brudną wodę w fosach miejskich, podmywającą fundamenta kolegium; ale że sprawy miejskie toczyły się w sądach królewskich, więc je zazwyczaj i dość prędko wygrywali. Zresztą jenerałowie zakonu upominali, aby unikając procesów, choćby ze stratą, usuwali spory ugodą.
Ciekawsze to, że Jezuici weszli w spór między sobą, a co już było rzeczą smutną i naganną, że przez wiek prawie cały procesowali się z Pijarami o szkoły w sądach biskupich i nuncyatury, w królewskich i papieskich, a przytem odnowili stary spór z krakowską alma mater o akademię we Lwowie, który przegrali z ujmą swej sławy.




ROZDZIAŁ XV.
Nowe spory i procesy szkolne. 1661—1765.

§. 59. Spór o domicilum warszawskie. 1661—1721.

W podziale prowincyi 1608 r. na koronną czyli polską i litewską, Mazowsze z Warszawą (ocellus Regni) dostało się prowincyi litewskiej, z słusznem niezadowoleniem wielu panów koronnych i Jezuitów, którzy mając liczne sprawy w stolicy Królestwa, mieszkać musieli komorą u litewskich Ojców. Więc na kongregacyach prowincyalnych 1611, 1615, 1622, 1650 r. prosili jenerałów, aby oddano Warszawę prowincyi polskiej, ale napróżno. Dogadzając ich potrzebie, podarowała 1661 r. Izabela z Tęczyńskich Opalińska, z mężem Łukaszem (młodszym), marszałkiem w. k. dworek daniłowiczowski na przedmieściu krakowskiem z ogrodem i gruntem, odziedziczony po ciotce swej Zofii z Tęczyńskich Daniłowiczowej, prowincyi koronnej na własność. Prowincyał Marcin Olszewski przyłączył ów dworek pod nazwą terragium varsaviense, do najbliższego kolegium w Rawie. Rektor rawski Stanisław Mniszek, poparty przez króla i panów polskich, starał się u jenerała Goswina Nikel o przemianę dworku na dom zakonny. Odmówił jenerał, bo dwóch domów należących do dwóch różnych prowincyi, w jednem mieście być nie może, a naglony przez Litwinów, kazał się wynieść