man, który z garstką (6000) swoich, jak na żarzących węglach stojąc, wyjść musi coprędzej z toni niepewności, w końcu na swoją odpowiedzialność podpisuje traktaty; błaga wytrawny kanclerz Lew Sapieha i perswaduje, że traktat hetmana z Moskwą co tchu ratyfikować należy; król zwleka, Władysława nie przysyła, rozpisuje w marcu do senatorów listy deliberatorias, czeka na odpowiedź, kombinuje, pyta i słucha rad senatorów przybocznych, nareszcie daje do zrozumienia, „że syna na jatki wydać nie myśli“, że carską koronę przyjmuje dla siebie. Ależ dumne bojary z trudnością tylko zgodziły się na królewicza i tego im przyrzekł hetman Żółkiewski; Zygmunta znanego z żarliwości katolickiej oni, żarliwi prawosławni, za żadną cenę nie przyjmą. Nic to, ja syna im nie oddam, sam będę carem, niech na mnie cierpliwie czekają. Jakoż moskiewscy posłowie, widząc, na co się zanosi, nie cofnęli się przed zdradą; porozumiewali się tajemnie z Sechinem, komendantem Smoleńska, donosili o wszystkiem, zachęcali do wytrwania; musiano ich wziąć pod straż i do Polski odesłać, co znów rozgoryczyło bojarów w Moskwie.
Gdyby choć król zaraz po wzięciu Smoleńska, pod którym najniepotrzebniej, jedynie przez swój upór, leżał dwa prawie lata[1], ruszył był z zwycięskiem wojskiem na Moskwę przygnębioną utratą Smoleńska, w której zamkach stała przecie dzielna załoga polska — ale nie — on wielodniowe w Wilnie święcił tryumfy, bił pamiątkowe medale, składał sejm, z całą paradą królewską, z żoną i dworem ciągnął powoli z Warszawy do Wilna; z Wilna pod Smoleńsk. Niezapłacone wojsko odbiegło go tak, że ledwie z kilkoma cudzoziemskimi pułkami dowlókł się do Wiazmy. Gdy stanął pod Moskwą, to już Polacy przymuszeni głodem, bo kotów i szczurów do pożywienia zabrakło, poddali się Moskalom i jęczeli w więzieniach, on zaś z tak szczupłą garstką, pomimo że Chodkiewicza miał przy sobie, tak obronnego miasta dobywać nie mogąc, odszedł ze wstydem, zmarnowawszy najsławniejszą z sławnych
- ↑ Żółkiewski radził, aby król zdobywał Siewierz, jako mniej obronny. Gdy król już kilka miesięcy bez skutku oblegał Smoleńsk, radził hetman, aby cernować tylko tę fortecę, a z wojskiem iść coprędzej na Moskwę. Surdo cecinit.