Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

grane, uczynił uroczyste wyznanie wiary katolickiej w Rzymie i nie wiem jakiemi drogami i przez kogo, dokazał tyle, że Sykst V w kwietniu 1590 polecił wprowadzenie jego na tron mołdawski listami, wystosowanymi do króla Zygmunta, cesarza Rudolfa, arcyksięcia Ernesta, kardynała Andrzeja Batorego, do kanclerza Zamojskiego i do nuncyusza Hannibala[1]. W listach tych powiedziano wyraźnie, że Stefan „na łono nasze i św. Kościoła rzymskiego przyjęty“, że więc tak, jak niegdyś (1561) ojca jego Aleksandra król Zygmunt August, tak teraz Stefana Zygmunt III przywrócić na tron ojcowski niech dopomoże.
Skąd ta prędka zmiana frontu, u Stolicy św. niezwyczajna? Oto już na wiosnę 1589 zrzucony z multańskiego hospodarstwa Piotr Cercel (Kulczyk), poparty teraz przez francuskiego posła, intrygował u Porty przeciw Petryle mołdawskiemu i bratankowi jego, Michałowi multańskiemu, oskarżając obydwóch o knowania z Polską, której oni rzeczywiście sprzyjali. Petryło Kulawy wysłał co tchu do Porty podkomorzego Bruti, który w czerwcu t. r. zręcznością i złotem udaremnił intrygę. Cercel pozostał w więzieniu siedmiu wież, Bruti wrócił z róższczką oliwną do Jass, przyjmowany procesyonalnie przez duchowieństwo, bojary i lud. Aliści w sierpniu t. r. w odwet za łupieskie wyprawy Kozaków na Bosfor aż pod mury Konstantynopola, beglerbej (wielkorządca) Sylistryi, Hader basza, rzucił 100.000 Tatarów na Ruś i Podole, którzy swe zagony aż po Tarnopol i Lwów zapuścili.
Była to niejako przednia straż wielkiej armii tureckiej pod beglerbejem, posuwającej się zwolna ku granicom Polski. Na uchodzących z łupem Tatarów napadły wojska hetmańskie i Kozacy, ci „po drodze“ zagnali się aż w kraj mołdawski i spustoszyli go.

Wiemy, że hetman Zamojski z garstką rycerstwa, stanąwszy u kresów rzpltej, wstrzymał turecką armię nad Dniestrem, a jej wodza do układów pokojowych samą grozą imienia

  1. Theiner. Monum. Reg. Pol. III, 165—168. Tak polscy jak obcy pisarze XVI wieku mieszają nazwy; Mołdawią i Mołdawian nazywają Wołoszą i Wołochami, Wołoszę Multanami.