władztwa duchownego znosili cierpliwie świeccy panowie i szlachta, nietylko że ten biskup przewyższał ich intelektualnie i majątkowo, ale że nosił charakter na sobie boży, kapłański. Królowie i książęta Piastowicze, z wyjątkiem może Kazimierza wielkiego, Ludwik i Jagiełło, opierali chętnie swe trony i rządy o pastorał biskupi. Ale Kazimierz Jagiellończyk, dotknięty do żywego tą przewagą polityczno-państwową infuły nad koroną, przytłumił możnowładztwo duchowne przywłaszczeniem sobie, wbrew kanonom, prawa nominacyi biskupów. Wzmocnił przez to władzę królewską, przykrócił wpływ i znaczenie duchownego senatu, ale też obniżył przez to godność i wartość moralną episkopatu. On chciał mieć biskupów „dogodnych królowi“, mówił to otwarcie, mniejsza o to czy godnych książąt Kościoła. Karyerę rozpoczynali zazwyczaj od sekretarstwa lub referendarstwa na dworze królowej lub króla. Zasługiwali się królowi poselstwem lub inną polityczną pracą, nabywali przez to biegłości w prawie polskiem i ogłady pańskiej, znajomości świata i ludzi, ale mimowoli świecczeli, przestrajali się w dworaków, polityków, możnych panów z ich zaletami i wadami. Zostawszy raz biskupem, zasługiwali się znów królowi, aby szczeblami od kamienieckiego na wyższe, posażniejsze postąpić biskupstwa, dostać się na intratne bardzo podkanclerstwo i kanclerstwo.
Każdy niemal z prymasów, z krakowskich, poznańskich, kujawskich biskupów na kilku pierw siedział stolicach; na niektórych bardzo krótko, nie widział nawet swej dyecezyi na oczy, rządził przez koadjutorów i oficyafów, a pobierał dochody; służył królowi i rzpltej jako senator, ale biskupi urząd zeszedł na plan drugi. Ganił to Skarga: „Jaki to pasterz, wołał, który owiec swoich nie zna, przy nich nie mieszka, który je innym porucza, który po wełnę do nich i po mleko posyła a sam im nigdy nie służy. Pieniądze z owiec ręka swoją piastuje, a owce cudzej ręce poleca. Nie z wikaryami się Pan Bóg zmówił, ale z tobą pasterzu. Prowenty brać a owiec zaniechać.
„Wina nasza i wielka, najmilsi przełożeni duchowni i pasterze, iż wodę łowim a o ryby nie dbamy, iż przy swoim jeziorku i stawiku nie mieszkamy: ryby w Litwie a rybołów w Polsce, iż się rzemiosła tego nie uczym, które jest bardzo trudne, byle się prowenty pokazały, każdy je umie. Niemasz szkół kapłańskich:
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/56
Wygląd
Ta strona została przepisana.