Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a przez usta Lupy Podlodowskiego 1547, prawiła reprymendy „dogorywającemu“ królowi.
Niejasność i lakoniczność konstytucyi nihil novi, nie ograniczając dokładnie atrybucyj sejmowych króla i senatu, naturalnym biegiem rzeczy punkt ciężkości obrad i uchwał przenosiła do izby poselskiej, jako przedstawicielki narodu-szlachty, która wymowny aż nadto egzamin niedojrzałości swojej politycznej złożyła w t. z. rokoszu lwowskim 1537 r

W obec anarchii możnowładczej i krótkowidzącej polityki szlacheckiej, wypaść musiała najgorzej polityka zagraniczna, zatracone być musiały wielkie interesa państwa. Historycy nowsi winują króla Zygmunta, że cywilizacyjnej misyi Polski na Wschód posunięcia jej granic aż do Czarnego morza i zapanowania na niem, upaść dozwolił; że Prus krzyżackich do Polski nie wcielił i o owładnięcie Bałtyku się nie pokusił; że wojny zaczepnej przeciw Moskwie nie podjął i za Wołgę jej nie wyparł; że w sojuszu z cesarstwem walnej tamy zaborom tureckim nie położył; że nietylko polskie, ale i dynastyczne korzyści lekkomyślnie prawie Habsburgom na kongresie wiedeńskim 1515 odstąpił, i z odegrania politycznej roli w koncercie państw Europy za siebie i za Polskę abdykował; że nie rozumiejąc potrzeb i ducha czasu, trwał upornie przy średniowiecznym porządku rzeczy na papiestwie i cesarstwie opartem wtenczas, kiedy na Zachodzie zasada równowagi państw ustalać się poczynała; że krótko mówiąc „słaba krótkowidząca polityka jego zagubiła posłannictwo dziejowe narodu“[1]. Szerokie te i przyznaję, że wspaniałe a mądre plany polityczne, jeżeli powstały kiedy w głowie króla Zygmunta lub kogokolwiek z współczesnych, wymagały wojny, wojny i jeszcze wojny, a wojna armii i pieniędzy, dwóch rzeczy, których zarówno możnowładztwo jak rolniczy naród-szlachta tylko pod grozą obcego najazdu i to nader skąpo użyczali, a których choćby najgenialszy król, przywalony ciężką maszyną centralnego parlamentaryzmu, stworzyć nie był w stanie. I właśnie ta „niedostateczność organizacyi wewnętrznej“, ta bezsilność królewskiej władzy a krótkowidzenie, prowincyonalizm, powolność

  1. Bobrzyński, Dzieje Polski II. rozd. II.