przed legatem i prosił go usilnie o poparcie jego starań u Stolicy św. i jenerała zakonu“[1]. Odjeżdżającemu podarował prymas dwie czerwonem suknem wybite karety, a do nich dwie wspaniałe czwórki koni, aby przecie wygodniej mógł odbywać dalekie swe podróże. Legat, dojechawszy niemi do Pragi, sprzedał je, a pieniądze obrócił na ubogich alumnów, których przywiózł ze sobą, i w seminarium papieskiem pragskiem umieścił[2].
Nie zastał tam cesarza Rudolfa II, do którego mu pilno było, aby spór z Batorym zażegnać. Rudolf II odbywał sejm rzeszy w Augsburgu. Stanął tam legat w końcu czerwca 1582. Niewojenny cesarz zapalał się jednak do wojny z Turkiem, żądał od papieża pieniędzy na nią, legata zaklinał, aby je wyjednał, w zamian za to przyjął chętnie pośrednictwo papieża w sporze z Batorym. Uradowany tem legat uraczony obiadem dyplomatycznym u nuncyusza Madrucci, konferował z książętami rzeszy o wojnie z Islamem, wpadł do Insbruka na rozmowę z arcyksięciem Ferdynandem i na Trydent, Weronę, Wincencyę i Padwę — dnia 1 sierp, stanął w Wenecyi.
Najszersze pełnomocnictwo traktowania z signorią dał mu kard. di Como. Na mało się ono przydało. Sam legat na pełnej radzie 12 sierp. 1582 stwierdzić musiał, że polityczna konstelacya katolickiej Europy nie dozwala teraz myśleć o zawiązaniu ligi przeciw Turkom; na zaognioną ranę, zadaną przez Islam, radził położyć plasterek „seminariów wojskowych i kas wojennych“. Podobał się projekt, niewykonany zresztą nigdy; doża udarował legata 500 dukatami, których ten nie przyjął, carskiemu posłowi Mołwianinowi podziękowano wdzięcznie za przywilej carski dla kupców i za sobole w darze, które wnet sprzedano na rynku; aspiracye carskie do woiny tureckiej pominięto milczeniem.
Bez ważnego więc rezultatu odjechał legat z Wenecyi 24 czerwca, zatrzymał się dni kilka w Ferarze u kcia Alfonsa Este, nakłonił go do przyjęcia pośrednictwa papieskiego w sporze swym z Bolończykami i powoli, zatrzymując się po drodze