Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/484

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niony, Franciszek Karpiński ma pomnik w miejscu, które nieżyczliwi krytycy Kołomyi uważają za niestosowne. Stoi wytrwale przy miejskim przystanku samowarowej kolejki, cierpliwie czeka na nowiny ze Słobody Rungurskiej. —
Kuty nad Czeremoszem słyną z Ormian i safianu, który Ormianie na koniach przewozili przez Czarnohorę na wielkie jarmarki do Debreczyna. Słyną i dziś z handlu skórami i z wyrobów garncarskich. Niestety także z „łupiskór i hyclów kuckich“. Kosów zaś oprócz tego, że był słynną na cały świat stolicą uzdrawiaczy i mistyków żydowskich — zwanych chassidim, a w nowszych czasach chlubił się dzielnym i śmiałym lekarzem-Polakiem, co natchnął kraj cały pokrewną chasydzkiej wiarą w uzdrowienie ciała przez ducha i wolę, Kosów, co zasłynął tylu pięknymi wyrobami i sztukami, w górach ma sławę głównie, niestety i z tej sztuki, jaką przejawiali zawodowi fałszywi świadkowie, którzy codziennie czekali przed sądem na klientów i na zamówienia.
Dziwna rzecz, te różnorodne i obfite centra kultury zupełnie nie imponowały butnym Hucułom, zarozumiałym górskim ludziom. Owszem, podziwiali barwne targi kołomyjskie, a także, oszałamiający ludzi puszczowych, bujny ruch tych miast, ale o samych mieszkańcach miast i o ich obyczajach mówili z pogardą. Słyszałem nawet zdumiewające w swej huculskiej zuchwałości pogardliwe zdanie: ot, mądrość kołomyjska! Huculi nie tylko nie dawali się oświecać, owszem zamiast tego sami napadali i rabowali miasta, czasem z zemsty podpalali. Miejscy hajduki i posiepaki, czy to łupiskóry kuckie, czy siańki kołomyjskie, jako hajduki najemne, czy żołnierze, w czasach różnych pacyfikacji, oświecali góry po swojemu, palili chaty i łupili ludzi górskich. —
Z zachowanych z pierwszej połowy XIX wieku świadectw dziada, pochodzących z wymienionej szkoły austriackiej, powstałej z dawnego kolegium jezuickiego, z długich, rozwlekłych ocen i wywodów pedagogów, wyłania się od razu jego charakterystyka: silne dążenie do kształcenia się, dodatni wpływ na innych w tym kierunku, sumienność, obowiązkowość, zmysł sprawiedliwości, a przy tym pewna hardość, niezależność. Gdy wertuję te stare pożółkłe papiery, dziwnie jakoś w chłopięciu odsłania mi się ta sama osoba, którą znałem sześćdziesiąt lat później. Podobnie w pierwszych fotografiach z młodości bądź w kurtce powstańczej, bądź później nieco w kontuszu, a także na obrazach malowanych przez Jaroszyń-