Strona:Stanisław Tarnowski - Czyściec Słowackiego.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Słowacki.

Dla mnie łaskawsze! co za wstyd!
To już upokorzeń szczyt.


Nowa figura, buńczuczna,
Łeb zadarty, mowa huczna
Występuje w wielkiéj mocy.


Papkin.

Jestem Papkin, Lew północy,
I przychodzę do waszmości
Podać im do wiadomości,
Że skończona już od wczora
Ich sławy spóźniona pora.
Nowy czasu zawiał duch
I waszmościów rozbił w puch.
Na ich grobie rośnie śliczna
Poezya modernistyczna.
Artemiza zaś cudownie
(Co mnie cieszy niewymownie)
W pochodnię się zamieniła
I wybornie posłużyła
Za rygiel od drzwi do lochu
Kędy w niepamięci prochu
Walają się Waszych Mości
Kości.


Mickiewicz.

Dziękujemy za wiadomość.
Lecz teraz może jegomość