Strona:Stanisław Tarnowski - Czyściec Słowackiego.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Krasiński.

Gacek nie lata gromadą
I nie jest tak dużéj miary.


Słowacki.

Brzydsze od gacków poczwary.


Erynnije.

Na żer — na żer — na żer!


Mickiewicz.

Cóż żreć chcecie?


Erynnije.

Co bądź! jak bądź!
Gdzie bądź! kiedy bądź!
Ale najsmaczniejszy kęs
To sens!
Na żer — na żer — na żer!


Pół chóru.

Sens z mózgów wydzierać,
Ślady jego zacierać
Z ludzkich głów go wysysać.


Drugie pół chóru.

W bezsensie się kołysać,
W przestworze bez granic,
Nie zostawić sensu za nic,
To rozkosz, to tryumf, to życie!