Strona:Stanisław Tarnowski - Chopin i Grottger.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
75
Artur Grottger.

»Na tę pracę cieszę się bardziej niż na każdą inną, bo ta mi pójdzie wprost od serca« —

I poszła też od serca!
W późniejszych listach, podczas roboty, mało o niej wzmianki. Pomysły się nie zmieniają, o poprawkach nie słychać, znać robota »od serca« szła z natchnienia odrazu. Jedne tylko wspomina zmianę, która w ostatniej chwili przyszła mu do głowy: »Madonna» pisze 6go lipca 1866: »będzie zupełnie taka, jak na obrazku; tak sztywna i poważna, tylko uśmiechnięta do klęczącej aresztantki. Będzie nie cała jasna, jak zamierzałem ją zrobić, ale ciemna, a jasność będzie ją okalała«.
Potem opisuje już tylko swoje wrażenia i obawy przed wystawieniem Litwy, lub wrażenia ludzi którzy ją widzieli. Oto naprzykład, co pisze przed wystawą we Lwowie; ustęp ciekawy, bo dobrze objaśnia myśl jego o tem dziele:

»W niedzielę przedstawi się po raz pierwszy szerszej publiczności. Ciekawym bardzo zdania, jakie o niej wypowiedzą. Boję się bardzo jednego zarzutu, a tym jest ignorowanie w niej takich figur, jak są Platery, Sierakowscy, Mackiewicze, a Murawiewy; osobistości tak wybitnych i tak we wszystkiem mających swoją właściwą cechę. Zarzut ten byłby mnie spotkał niechybnie i słusznie, gdybym był nie odmienił tytułu Lituania na Lituanica. Ale ta zmiana salwuje mnie po części, bo to wyrażenie samo przez się powiada, że to są wprawdzie obrazy z Litwy, ale nie jest obraz Litwy w roku 1863. Zresztą, wszystko to zobaczymy, i nie mówmy przed czasem, bo bardzo być może, że doznam natarcia tak nieprzyjemnego, jak pan Benedek, z innej zupełnie strony, niż się spodziewałem. Ta tylko będzie różnica między mną a Benedekiem, że on po porażce pod Königgrätzem