Strona:Stanisław Tarnowski - Chopin i Grottger.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
15
Fryderyk Chopin.

jak nokturn. Umiejętne wykształcenie w sztuce, znajomość praw kompozycji czerpał głównie z muzyki Humla, »uczył się od najlepszych, mówi o nim Schumann, od Beethovena wziął śmiałość i polot, od Schuberta rzewność uczucia, od Fieldu biegłość ręki«; a oryginalne piętno swojej muzyki, które ją od wszystkich innych odróżnia, wyciskał już na najpierwszych swoich utworach. Że one musiały być od razu bardzo uderzające i oryginalne, za dowód może służyć sposób, w jaki były przyjęte wjednem z najznakomitszych kół muzycznych w Niemczech. Robert Schumann opowiada w swoich pismach o muzyce i muzykach (Gesammelte Schriften über Musik und Musiker), że na jednem ze zwykłych zebrań pewnego grona młodych entuzjastów muzyki w Lipsku, przybiegł raz jeden z jego kolegów blady, bez tchu, rzucił na stół jakieś nóty i zawołał: »czapki z głowy Panowie, nowy geniusz« — i zaczął grać. Były to waryacye na temat z Don Juana, a gdy się skończyły, nie wiedzieli wszyscy ci znawcy, czyje one być mogą: »Beethovena ani Schuberta nie są, a kiedy nie ich, więc któż może tak komponować? Wtedy spojrzeli na tytuł, a na tytule stało: La ci darem la mano, varié pour te Piano par Fréderic Chopin, op. 2. Drugie dzieło! Podziwienie było bez granic. »Przecie coś dobrego! Chopin? — Kto o nim słyszał? co to za jeden? geniusz!« — a potem opisuje Schumann wrażenie: mówi, że mniemał słyszeć gruby śmiech Leporella i szklanny głos Zerliny, widzieć biały płaszcz z Don Juana i nadąsaną figurę Masetta, i kończy temi słowy, »że schyla głowę przed taką sztuką, przed takim geniuszem, przed takim mistrzem«. Nie wszyscy wprawdzie przyjęli go z takim zapałem: poważna krytyka marszczyła brwi na jego koncerta, pisała po muzycznych gazetach, że jego kompozycje warte są tylko, żeby je podrzeć i w piec rzucić; Schumann odpowiadał na to, że książę Modeński nie uznał Ludwika Filipa, a jeden takt Chopina wart więcej, jak cale roczniki pism muzycznych. Pisze on to z powodu dwóch koncertów (op. 11 i 21), które były napisane jeszcze w Warszawie, jak niektóre mazurki, jak