Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

osób i pamiątki wielkopolskie, między innemi dziś już nieistniejącą Ciemną bramkę, której tak piękne wspomnienie poświęcił Marceli Motty w swych Przechadzkach po mieście (V. 63).
Obok niewielu rozprawek treści naukowej zawierała Sobótka przeważnie powieści. W r. 1872 zlała się z Tygodnikiem Wielkopolskim.
Od r. 1867 zaczął też wydawać Mieczysław Leitgeber, księgarz poznański, Przegląd bibliograficzny piśmiennictwa polskiego jako dalszy ciąg Biblioteki Brockhausa w Lipsu, która wychodziła od r. 1861—1865. Przegląd bibliograficzny, który podawał co miesiąc nowe dzieła polskie, nie wdając się w ich ocenę, przestał istnieć po wydaniu pierwszego numeru 1870 r.
Sprawo miłosierdzia poświęcone były Roczniki Towarzystwa ś. Wincentego à Paulo, które toż Towarzystwo poczęło wydawać 1866 r., a przestało 1874 r.
Po powstaniu rozpoczęła się zbiorowa praca około krzewienia oświaty wśród ludu. Już w jesieni 1863 r. stanął ks. Franciszek Bażyński na czele Wydawnictwa dobrych i tanich książek, których jako zdrowy pokarm duchowy dla ludu wydał około 40 rozmaitej treści, rozrywkę i naukę mających na celu. Było to nieocenionem dobrodziejstwem dla ludu, a zarazem jedną z najsilniejszych dźwigni zagrożonej narodowości.
Dalszym ciągiem usiłowań w tym kierunku było zakładanie Czytelni ludowych, do czego pochop dał Mieczysław Waligórski. Był to człowiek zdolny i niezmiernie ruchliwy. W powstaniu styczniowem wybitną odgrywał rolę, w końcu był przedstawicielem rządu narodowego w Londynie. Dnia 1 stycznia 1866 r. objął naczelną redakcyę Dziennik Poznańskiego po nabyciu tego pisma przez grono akcyonaryuszy na własność od księgarza Ludwika Merzbacha. Kierownikiem Dziennika Poznańskiego pozostał Waligórski do 2 stycznia 1868 r., w którym umarł jako poseł średzki w Berlinie na czarną ospę i tyfus.
W r. 1867 zbierał Waligórski składki na wydawnictwo dzieł ludowych za pośrednictwem Dziennika Poznańskiego, którego był nietylko naczelnym redaktorem, ale i firmowym