Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/298

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bistą korzyść i zacnością obywatelską zjednał sobie wielkie wzięcie, zaufanie i szacunek. Już w następnym roku, podczas cholery, złożył świetne dowody poświęcenia, odwagi i wytrwałości i w tymże roku zamianowany został drugim płatnym nauczycielem w prowincyonalnym zakładzie akuszerek.
Za główne pole działania orał sobie Chwaliszewo, Śródkę i inne przedmieścia Poznania, zamieszkałe przez najuboższą ludność. Po Marcinkowskim żaden z ówczesnych lekarzy nie miał tyle serca dla biednych co Gąsiorowski. Nieraz wprawdzie, gdy był powód do tego, wykrzyczał i zbeształ, ale chorobę zbadał, receptę zapisał, w końcu pożałował i pocieszył, a często i datkiem wspomógł. On to był pierwszym, który wkrótce po r. 1840 wystąpił z planem urządzenia ochronek dla biednych i opuszczonych dzieci, a gdy się w tym celu 1842 r. zawiązało Towarzystwo, jako przewodniczący przez lat sześć działaniem jego kierował.[1]
„Już na uniwersytecie — pisze Motty — powziął myśl napisania historyi sztuki lekarskiej w Polsce, podraźniony w poczuciu patryotycznem wzmianką jakiegoś Niemca, że dziedzina nauki medycznej u nas pustkami świeci. Odpowiadając na tę przymówkę, wykazał w swej rozprawie doktorskiej pierwsze pojawy praktyk i nauk lekarskich w Polsce od najdawniejszych czasów do r. 1506. Z tej skromnej rozprawy wzrosło w ciągu lat obszerne, a pierwsze w tym rodzaju i znakomite dzieło p. t. Zbiór wiadomości do historyi sztuki lekarskiej w Polsce od czasów najdawniejszych do najnowszych”, którego pierwszy tom wyszedł 1839 r., czwarty i ostatni 1855 r.

„Do zalet rzetelnych — pisze dr. Adamowicz, profesor uniwersytetu wileńskiego, po ukazaniu się pierwszego tomu — pod względem gruntownej nauki, sumiennej erudycyi, badawczego ducha, wytrwałej pracy i pożytku istotnego dla nauki, jakiemi się w nowszych mianowicie czasach odznaczyło piśmiennictwo polskie w W. Księstwie Poznańskiem, dzieło, które bierzemy pod rozwagę i rostrząśnienie, najsłuszniejsze ma prawo”. I inne współczesne i późniejsze oceny w pismach wyłącznie poświęconych medycynie i literackich były nadzwyczaj pochlebne i słuszne.

  1. Motty, Przechadzki III. 51 i n. Dr. Wolfram, Wspomnienie pośmiertne w Tygodniku Ilustrowanym 1864 r. Koehler Kl. Dr. W Dzienniku Poznańskim R. 1891, nr 49 i n. Skobel F. Dr. w Przeglądzie lekarskim 1874. Żychliński T. w Kronice żałobnej.