Strona:Stanisław Ignacy Witkiewicz - Leon Chwistek - Demon Intelektu.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 2 —


swej estetyki, opartej o pojęcie Wielości Rzeczywistości[1] nie raczył mi odpowiedzieć, a następnie robił jednak czasem na mój temat drobne uwagi, zastosowałem tę samą taktykę w stosunku do niego, mając nadzieję, że go to rozjątrzy i że nareszcie zabierze głos w tych sprawach, w których on właśnie najbardziej powinien to uczynić: w kwestji stosunku nauki do filozofji. Już krytyka książki Ingardena "das Literarische Kunstwerk" /której nie znam/ p. t. "Tragedja werbalnej metafizyki", wykazuje dostatecznie wszystkie demoniczne, niszczycielskie pierwiastki chwistkowego intelektu. Potwierdza to książki p. t. "Zagadnienia kultury duchowej w Polsce", w której autor napróżno usiłuje przybrać maskę dobrotliwego wujaszka, głaszczącego "po płowej główce /jakieś/ dziewczątko". Na nic się to nie zda — demonem jesteś i zaraz Ci to udowodnię, ale demonem, na którego istnienie słaba pod względem filozoficznym Polska może nie powinna była sobie pozwalać /ale kto na to co poradzi?/, jak n. p. mogły znów sobie pozwolić na antymetafizycznego mędrca w wielkim stylu Niemcy — myślę o Rudolfie Carnapie — ale demonem, którego istnienie tyle urozmaica szary, zadeszczony i skutny horyzont naszej biednej dotąd filozfji, że ostatecznie wiele Cie za tę barwność, grozę i niebezpieczeństwo, które dajesz przebaczyć można. Po tej "apostrofie", o ile to się tak nazywa, przystąpię do rzeczy, "zemstę waćpana jako jedyną uciechę sobie zastawując", jak mówił zdaje się Bogusław Radziwiłł do Kmicica.

O chwistkowej estetyce mówiłem już w "Szkicach estetycznych", książeczce, której nikt nie czyta, a szkoda — więc tem się już zajmować nie będę, tembardziej, że estetyka wogóle zbrzydła mi do cna. /do to jest cno? Zajmę się najprzód logistyką, ze specjalnem jej uwzględnieniem jako środka do stworzenia jedynej prawdziwej filozofji, w związku z zapatrywania mi Chwistka i Russella. Na samej logistyce jako takiej nie znam się, ale sądzę, że ta powierzchowna jej znajomość, którą posiadam, wystarczy w tym celu zupełnie. Dalej zanalizuję "Wielość Rzeczywistości", jako taką, t. zn. nie tylko jako podstawę estetyki, a skończę na pracach wymienionych. /Porządek ten został zmieniony/. Mimo że Chwistek gadać ze mną nie chciał[2], uważam, że zbyt jest on ciekawem zjawiskiem, abym mógł sobie odmówić przyjemności zanalizowania go — jedem Tierchan hat sein Plasirchen.

  1. W moich "Szkicach estetycznych" /Hoesick/
  2. Może ostatnie oświadczenie Chwistka, że pragnie zająć się kwestją "obskuratyzmu w filozofji" u nas dowodzi, że i o mnie zawadzi w swoich enuncjacjach na ten temat, bo zostało tam wymienione nazwisko Winawera. Obawiam się jednak, że to ja będę przedstawicielem obskurantyzmu, a Winawer — wiecznego światła. Ha — trudno zobaczymy co będzie i w tem jest cały właśnie urok, że właściwie nie wiadomo.