Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Ignacy Witkiewicz - Leon Chwistek - Demon Intelektu.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

absolutnie myślowo i doświadczalnie sprawdzalnych rezultatach, a w pewnym sensie pozytywnego w wynikach niesprawdzalnych/, godzące o wszystkie sprzeczności, na tle ich syntetycznego ujęcia w poglądzie wspólnym, kompromisowym i to siągnięcie celu będzie do pewnego stopnia jej śmiercią. Pisałem o tem jeszcze w 1918r, w książce "Nowe formy w Malarstwie", w części IV-ej p. t. "o zanikaniu uczuć metafizycznych w rozwoju społecznymi rozdziale p. t. "Samobójstwo filozofji". Chodzi tylko o te, że narazie jeszcze system taki samobójczy jest na całym świecie w stanie tworzenia się, do czego oczywiście przyczynia się także czysto negatywnie filozofja formalistyczna, bezwzględnie sceptyczna co do wyników pozytywnych, oparta o logistykę.Ile ta forma "scarnapienia", którą proponuje Chwistek jest wogóle czemś okropnem, a specjalnie u nas przy tym stanie filozofji i przy tem niewykształcenlu filozoficzne a nas inteligencji, doprowadzającym pośrednio sztukę, literaturę i krytykę do upadku. Carnap pośpieszył się z ubeznadziejnieniem sytuacji nawet w stosunku do Niemców, ale on przynajmniej nie namawia dyletantów do tworzenia t. zw. przez Chwistka "systemów indywidualnych“. Tylko "przeżywanie" systemów, w których autorzy z maksimum wiedzy zdobili maksymalny wysiłek ku prawdzie może dać komuś coś w kierunku filozoficznego wykształcenia, a nie czytanie byle jakich indywidualnych bredni.tworzonych "intuicyjnie" przez ludzi "notujących pilnie" swoje przeżycia, może nawet głębokie, ale pewno nie mające jako takie nic wspólnego z ujęciem ich pojęciowem, dającem coś nowego w kierunku siągnięcia prawdy ostatecznej, choćby negatywnej. Pozbawienie ciśnienia dążenia do prawdy i płynące z tego rozluźnienie umysłowe nie może według mnie wydać żadnych wartościowych tworów w dziedzinie myśli — może conajwyżej być przyczyną produkowania dywagacji mistyczno-poetyckich, których tło powstania lepiej noże się przysłużyć pośrednio w sferze sztuki i leteratury, niż filozofji jako takiej.
Oczywiście przerost terminologji, taki jak n. p. u Husserla, nie może być uważany za zjawisko korzystne, nawet przy całkowitej dobrej woli i świadomości celu autora. Ale wiadomo, że "terminologja naukowa" /której nie lubi Chwistek — termin niedość określony/ powstała dlatego, aby uniknąć nieścisłości i wieloznaczności "języka potocznego" w zastosowaniu do filozofji. Chęć powrotu do tego języka /u innych/ i wstręt do nowych terminów płynie u Chwistka z lekceważenia filozofji /takiego zwykłego logistyczno-przyrodniczego, winawerowskiego, a nie opartego o określony system myślowy, którego Chwistek nie posiada i nad tem w głębi duszy widocznie cierpi/ i ze skombinowanego uczucia strachu,aby nie powiedzieć czegoś "nienaukowego", do czego mógłby się przyczepić jakiś car-