Strona:Stanisław Ignacy Witkiewicz - Leon Chwistek - Demon Intelektu.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Parę słów laika o Logistyce.

Będę zupełnie otwarty, nie mogłem,nie mogę, teraz /czytając iloraz drugi Russella - tym razem po niemiecku/ i nie będę mógł prawdopodobnie nigdy zrozumieć znaczenia logistyki dla filozofji. Jakie są ontologiczne "priewoschodstwa" "teorji typów" poza tem, że w wymiarach czysto formalnych pozwala dość sztucznie zresztą ominąć paradoksy /czemu nie wystarcza poprostu zakaz Poincaré'go używania słowa „wszystko“ i definjowanie elementu przez całość,do której należy /nie wiem i nie pojmę pewno nigdy. Można mi zarzucić,że odnoszę się tak do logistyki jak n.p. Winawer do filozofji, t.zn.że jej zupełnie prawie nie znam, a jednak o niej mówię /zjawisko Winawera/. Tak źle jednak nie jest. Rozumiem,że ważnem jest ujednolicenie gmachu logiczno-matematycznego, rozumiem, że jeśli wszystkie pojęcia matematyki i beznadziejnie pozornie tajemnicza kwestja sądów syntetycznych a priori da się sprowadzić do zasad czysto logicznych - do znaczków i reguł operowania niemi - i to bez paradoksów i sprzeczności to będzie to rzecz wielka sama w sobie jakkolwiek wątpię bardzo aby siała znaczenie poza swym specjalnym zakresem. Logistycy mówią /i to zdaje się logistycy przeciwnych obozów - / czyż może być coś potworniejszego jak 'obozy logistyków" - samo to pojęcie wzbudza dreszcze zgrozy i ostatecznego zwątpienia - zaraz przejdę do tej materji//, że bez logisty niemożna stworzyć żadnego wartościowego systemu filozoficznego ale nie mówią, nigdy czemu, a tem co tworzą sami tej dziedzinie, nie zachęcają nikogo aby posłuchał ich rady i wkuwał się w ich znaczki, co jest pracą, nie tyle trudną, ile żmudną, a jak, się z ich dzieł poza-logistycznych okazuje, zupełnie nic w istocie nie dającą.[1]. Nie lekceważę logistyki jako takiej jako próby sprowadzenia całej matematyki i logiki do kilku znaczków pierwotnych i kilku twierdzeń podstawowych, ale muszę uznać, że zastosowania praktycznego w samych naukach, w samej matematyce jako takiej, ani w fizyce, ani w filozofji tembardziej, posiadać ona nie może, będąc nauką czysto formalną, normatywną, której twierdzenia słuszne może /?/ wybiegają daleko poza potrzeby tamtych nauk, rozwój których dotychczas dowodzi /wbrew gołosłownym zapewnieniom logistyków/, że nie potrzebują one zupełnie doskonalszego aparatu do sformułowania najtrudniejszych swych problemów i ich rozwiązań. Bo żeby zaraz od chwili wynalezienia logistyki zeszła jakaś istotna zmiana w traktowaniu problemów filozoficznych, to możnaby w to uwierzyć. Ale zwiany na lepsze niema, jeśli się zrozmie dotychczasową matematykę, fizykę i filozofję, to widzi się

  1. Porównaj kotku „Wielość Rzeczywistości“, „Tragedję Werbalnej Metafizyki“ i „Zagadnienia kultury duchowej w Polsce“ Chwistka i „Analysis of mind“ Russella. /Analyse de l'esprit/.