Strona:Stanisław Ciesielczuk - Wieś pod księżycem.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

SIWY GNOM


Chodzi sobie w luty ziąb
Poprzed każdy wiejski dom,
Niewidzialny, tajemniczy
Śnieżnych światów budowniczy,
Malarz zimy: siwy gnom.

Nie zdradzi go śniegu skrzyp —
Idzie wolno i u szyb
Palcem chudym, niby patyk,
Rysuje przepiękne kwiaty,
Liście dębów, klonów, lip...

Któż usłyszy jego chód?
Któż go widział, twórcę złud?
Śpi w przydrożnym, niskim krzewie,
Gdy się zmęczy, — ale nie wie,
Co to znaczy chłód i głód...

Wciąż coś tworzy siwy gnom
Na spłynięcie smutku łzom,
Wciąż buduje i maluje,
Z wiatrem gwiżdże, pośpiewuje
Na pociechę wszystkim snom!