Strona:Stanisław Ciesielczuk - Pies kosmosu.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PŁODY

Pod nieba wzrokiem czujnym, pod wzrokiem miłosnym
Gorącem życiem młodość żywi się zielona —
Już gęsto owocami młodemi porosły
Jabłoni i grusz liczne liściaste ramiona.

Leszczynom się wśród liści wykluły orzechy
Białe i miękkie jeszcze, o wątłej skorupie —
Wychylają się one z pod zieleni strzechy
I piją słodkość ciepła, którą słońce chlupie.

Śliwom gruczoły śliwek wyskoczyły na wierzch,
Twarde gruzły, zielonym napęczniałe mleczem.
Maliny, bose nogi w gęstej gubiąc trawie,
Grudki jagód młodziutkich w dnia nurzają rzece.

Przed chałupą zaś gładka gospodyni młoda,
Siedząc na szarej ławie, bluzkę swą rozpina
I pierś krągłą jak owoc biały wydobywa,
Aby ją płaczącemu niemowlęciu podać.