Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tylko jego żoną zajmować. Mógł mieć dwadzieścia cztery, albo dwadzieścia pięć lat. Był niskiego wzrostu, dobrze zbudowany a na jego twarzy można było odnaleźć ślady: śmiałości, arogancji, przenikliwości i szalbierstwa. Był rażącym przeciwieństwem swej żony, z natury szlachetnej, skromnej i łagodnej. Ponieważ oboje zaledwie władali francuskim, z ulgą odetchnęli, gdy przemówiłem po włosku.
Pątniczka oświadczyła, że pochodzi z Rzymu; poznać to było po jej wymowie. On był neapolitańczykiem, lub sycylijczykiem. Paszport opiewał na nazwisko Balsamo. Ona nosiła nazwę Serafiny Feliciani, którą od tej pory zachowała stale. Jego za dziesięć lat spotkamy pod nazwiskiem Cagliostra.
Opowiedziała: „Powracamy do Rzymu z pielgrzymki do Santiago di Compostello oraz od naszej kochanej Madonny de Pilar. Całą drogę przebyliśmy pieszo i żyliśmy z jałmużny, aby Bóg zesłał nam swą łaskę. Stale prosiłam tylko o jednego sou, tymczasem zawsze rzucano srebrne nawet złote pieniądze, że musieliśmy nadmiar w każdym mieście między biednych rozdawać.
Mąż mój jest silny i nie wiele cierpiał, ja jednak wiele cierpiałam, idąc tyle czasu na piechotę, sypiając na słomie, lub złych łóżkach, stale ubrana, by nie zapaść na jaką chorobę, której się wyzbyć trudno“. To mówiąc oglądała obnażone ramiona.
Uważałem, za wielce prawdopodobne, iż czyniła tak by nas zachęcić do podziwiania czystości jej ciała w innych jeszcze miejscach niż na ramionach i rękach, które za darmo wystawiała na pokaz.
— Jak długo zamierza tu zabawić, Madame?
— Sądzę, że zmęczenie zmusi do spędzenia tu trzech dni, potem przez Turyn idziemy do Rzymu...
Pożegnaliśmy nader zadowoleni piękną pątniczkę, w której świętobliwość mało wierzyliśmy. Osobiście zbyt osłabiony byłem po niedawnej chorobie, aby mieć