Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Wiedza tajemna.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ków nie było nowością i wielu lekarzy siłę magnetyczną eksploatowali z powodzeniem.
Mesmer podczas swego pobytu w Paryżu namagnetyzował parę drzew w parkach publicznych. Do drzew tych przywiązywano liny i pacjenci chwytali się owych lin, wierząc w dodatnie skutki tej manipulacji. Istotnie bardzo wielu chorych doznawało ulgi. Przez samo dotknięcie liny, wrażliwi ludzie doznawali wstrząsów nerwowych, lub wili się w konwulsjach.
Wiara w cudowną właściwość namagnetyzowanego drzewa i niezwykła wrażliwość powodowały te dziwne zjawiska.
Dziś w dobie realizmu i niewiary, magnetyzm jednak istnieje, tylko nie każdy wie o tej sile i nie umie z niej korzystać.
W obcowaniu z ludźmi musimy nieraz zaobserwować zjawisko sympatii lub antypatii.
Są ludzie, obecność których sprawia nam wielką przyjemność. Zjawienie się takiego człowieka w towarzystwie można porównać do promyka słońca, który wdarł się do celi więziennej i biednemu więźniowi sprawił wiele przyjemności. I naodwrót są ludzie, którzy swą obecnością sprawiają przygnębiające wrażenie. Obcowanie z takim człowiekiem jest męczące. To są wampiry w ciele ludzkim. Do pierwszych wszyscy się chętnie garną, od drugich stronią. Pierwsi mają wiele magnetyzmu osobistego, gdy drudzy są pod tym względem ubodzy i czerpią ten magnetyzm od innych.
Ten wielki zasób magnetyzmu osobistego jest potężną siłą, dzięki której ludzie mają przewagę normalną nad innymi.
Niektórzy posiadają ten magnetyzm osobisty od urodzenia, inni mogą go rozwinąć za pomocą odpowiednich doświadczeń.
Siłę magnetyczną można przenieść na przedmioty. Człowiek wschodu obwieszony jest talizmanami. Czło-