Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sztuka i czary miłości.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wspomnień podświadomych. Dziać się to może czy dla tego, iż ongi był androginicznie stworzony, czy też, że żyjąc kiedyś już na tym ziemskim padole, złączony był z taką a nie inną niewiastą... Ponieważ nie piszę książki okultystycznej zatrzymywać się nie będę nad tem, która z tych zasad wydaje mi się słuszniejszą, — zresztą zwolennicy reinkarnacji teorję ponownego wcielenia znakomicie z androgynizmem połączą... Dość, iż przybywamy z pewnem dziedzictwem, obarczeni wewnętrznym nakazem, zmuszeni niemal do miłowania określonego typu kobiety.
— Czemu mnie kochasz? — zapytuje czasem dziewczyna swego kochanka — wszak są piękniejsze, rozumniejsze odemnie?
— Nie wiem... jest w tobie coś...
Innym razem znów on bada.
— Czemu ci zależy na mnie? Wszak nie jestem ani urodziwy, ani sławny, ani bogaty...
— Niewiem... jest... coś...
Owo nieokreślone „coś“ — to ten podświadomy nakaz, wyniesony ze sfer międzyplanetarnych!
Teraz jasnem się staje czemu kochamy tą a nie inną kobietę. Oczywiście, nie mogę równie śmiało twierdzić, że każdy nawet przez całe życie poszukując — odnajdzie drugą swoją połowę, lub odnajdzie ową istotę, z którą był przed laty związany. Tak śmiało twierdzić nie mogę a przypuszczam raczej, iż jej nie odnajdzie. Lecz powolny wielkim prawom, sam nie zdając sobie sprawy

21