Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Sekta djabła.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tajemne. Między innemi stowarzyszenie Martynistów, którego się mienił wielkim mistrzem. Swoim uczniom, w rzeczy samej dawał wiele, bo i sam umiał sporo. Tu nadmienię, że w 1905 r., co jest stwierdzone, gdy został zawezwany na dwór cara Mikołaja II — Rosja już poczynała wówczas groźnie chylić się do upadku — wywołał zjawę Aleksandra III i zjawa ta przepowiedziała zbliżający się koniec domu Romanowych. Papus, wówczas pocieszył Mikołaja II tem, że oświadczył mu, iż dopóki on żyje żadne nieszczęście ich nie spotka.. Zmarł w 1916 r. a wnet później wybuchła rewolucja bolszewicka..
— Nadzwyczajne..
— Ale powróćmy do Wryńskiego, przepraszam, już doktora nauk hermetycznych, dr. Wryńskiego. Czy Papus dobrze się nie zorjentował w jego charakterze, czy też uwierzył w skruchę, dość, że przekazawszy mu pewne wtajemniczenie, mianował go delegatem martynizmu, przed wojną, na Rosję i obdarzonego tą godnością, wyprawił do Petersburga. Nadał mu przy tem kabalistyczną nazwę Kunar-Thavy — w martynizmie bowiem wszyscy otrzymują podobne nazwy i przekazał pewne groźne sekrety. Rzecz z tem, że do martynizmu przyczepił się wówczas gnostycyzm i martyniści gwałtownie tworzyli kościół gnostycki we Francji. Czem jest gnostycyzm, oraz kult pierwszego jego założyciela Simona, nie potrzebują ci chyba powtarzać, bo wyjaśniłem to przed chwilą. Ale, o ile część martynistów, uważała gnostycyzm, tylko za zabawkę, dobrze nie orjentując się w jego symbolach, o tyle inni doskonale wiedzieli, o co chodzi... Sekta djabła.. Zorjentował się w tem bardzo szybko i dr. Wryński, a rozgrzeszyło go to całkowicie, we własnem sumieniu.

46