Strona:Stanisław Antoni Wotowski - O kobiecie wiecznie młodej.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— To nie do wiary!
— Niesłychane!
— To czary!
— Chyba mag jakiś dał jej zażyć cudownego eliksiru!
Można się domyśleć, jak przykro zabrzmiały te ostatnie słowa w uszach Ninon; z rozpaczą wspominała ona chwile paktu z czarnym człowiekiem — djabłem!
To też rzekła.
— Nie zapominajcie panowie — że piękna Helena liczyła czterdzieści lat, gdy cała Grecja się o nią biła...
— Tak czterdzieści... lecz pani ma siedemdziesiąt.
— Pozwólcie dokończyć! Menelaus ją odzyskał w piędziesiątym roku życia a była tak piękną, iż jej przebaczył. Prawdopodobnie też nie zestarzała się odrazu a urodę swoją zachowała przez czas jeszcze długi...
— To są komentarze... bajeczki...
— A przypomnijcie sobie Djanę de Poitiers; czyż nie zachwycano się nią gdy miała lat blizko sześćdziesiąt?
— Tak, lecz pani ma siedemdziesiąt!


∗                    ∗

Rewelacje tyczące się wieku Ninon bynajmniej nie ostudziły zapałów „oiseaux des Touruelles“ — turnelskich ptaszków — jak wielbicieli pięknej przezywano.
Skutek był inny.
Od chwili tej panna de Lenclos stawała się fenomenem