Strona:Stanisław Antoni Wotowski - O kobiecie wiecznie młodej.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Anna Austrjaczka i kardynał Mazarin wybuchnęli głośnym śmiechem, za niemi cały dwór.
Na to Jej Królewsko Szwedzka Mość:
— Tam do djaska! Cóż wam się stało? Kulawa jestem czy mam nogi pokraczne?
Można zrozumieć, co dziać się poczęło. Dopiero gdy Ludwik XIV spojrzał groźnie po otoczeniu, chichoty i szepty nieco ucichły.
— Doprawdy, kuzynie — zawołała z pasją Krystyna — widzę, żeście mocno swój dwór rozpuścili!
— Kuzynko — rzecze Ludwik XIV z powagą — wasze obyczaje są nieco odmienne od naszych, lecz zasię z nich komu dworować! Wolą mą, by córka Gustawa Adolfa była równie honorowana na naszym Królewskim Dworze jako i ja sam jestem!
— Brawo! do djaska! — zawołała Krystyna — tak mówi król! Poczem zwracając się do otoczenia:
— Słyszeliście! Niech to asindziejom wystarczy!
Zagryzając wargi, z udanym respektem jęto na Krystynę spoglądać. A strój jej najmniej był przystosowany do zachowania powagi. Przybrana była w perukę na czole zlekka wzniesioną, poczochraną po bokach. Ubiór był czemś pośrednim między męskim rajtrokiem a kobiecą salopą, a podczas gdy moda ówczesna nakazywała długie suknie z trenami, nogi jej niemal całkiem były obnażone. Jeśli dodać do tego męską koszulę tudzież męskie obuwie — mieć będziemy obraz ceremo-