Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Antoni Wotowski - Niebezpieczna kochanka.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

należy do córki Orzelskiego, hrabianki Zosi. Choć Orzelski jest na pół zidjociały, póki on żyje, nie wydostanę plenipotencji i nie zawładnę miljonami... Panna Zosieńka wczoraj powróciła do Warszawy i mieszka razem z nami... Przedtem nie znałam jej wcale, korespondując z nią tylko rzadko, a potrafiłam się tak urządzić, iż najmniejsza zła wieść nie dotarła do niej o mojem pożyciu z jej ojcem... Przeciwnie, była przekonana, że byłam mu oddaną opiekunką... Jest to, na szczęście bardzo naiwna jeszcze panienka, która nie ma pojęcia o niczem i poczytuje mnie za anioła... Już zdążyłam zdobyć jej całkowite zaufanie...
— Acha! — mruknął, zaciągając się głęboko tytoniowym dymem, choć nie wiedział do czego Orzelska zmierza.
— Otóż pozyskawszy jej zaufanie, pragnę ją wydać za mąż za swojego człowieka... Jest nim ów chemik, o którym ci wspominałam, Robert Szarecki... Dziś przedstawiłam go smarkatej jako mojego kuzyna i mam wrażenie, że jej przypadł do gustu... Jest to chłopak z dobrej rodziny i naprawdę, nieprzeciętny uczony... Wynalazł narkotyki osłabiające wolę, czyni doświadczenia nad truciznami, niepozostawiającemi po sobie najlżejszego śladu... Oczywiście, wyłącznie dla nauki... Ja zaś potrafiłam to wykorzystać dla swoich zamierzeń, a on nie śmiał mi się sprzeciwić...
— Taki zakochany? — zagadnął mężczyzna trochę ironicznie.
— Do szaleństwa! — przytwierdziła, poczem poczerwieniała lekko. — Ale nie wysnuwaj żadnych

76